Łukasz Jaszyk z Burzy i Unici o wczorajszym meczu
Po wczorajszym meczu w Nowej Wsi Wielkiej, który zakończył się porażką Unii z miejscową Burzą poprosiliśmy o wypowiedzi trenera Jacka Łukomskiego, jak i kierownika drużyny Eryka Woźniaka. Ponadto głos zabrali zawodnicy – Dawid Deresiewicz, Martin Nowicki i Dominik Jelonek. Zapraszamy też do przeczytania podsumowania spotkania przez gracza gospodarzy – Łukasza Jaszyka.
Łukasz Jaszyk (Burza)
- Spotkały się dwa bardzo silne zespoły, z których to my ostatecznie wygraliśmy. Odnieśliśmy kolejne i bardzo cenne zwycięstwo na własnym boisku z niepokonaną jak dotąd Unią. Wypełniliśmy dobrze założenia jakie postawił nam trener przed meczem i to dało nam cenne zwycięstwo, które stawia nas w dobrej sytuacji na przyszłość. Jest przed nami jeszcze jeden mecz tej rundy i cała wiosna. Myślę, że czeka nas nie jeden ciężki mecz, w którym będzie walka do samego końca o komplet punktów. Dziękuję i życzę powodzenia.
Jacek Łukomski (trener Unii)
- Szybko stracone bramki – najpierw w pierwszej połowie, później na początku drugiej – krzyżują nasze plany. Plany wygranej. Od początku dążyliśmy do zwycięstwa, bo tylko to nas interesowało. Porażka boli – jak zawsze. Niestety – coś się zaczyna, coś się kończy. Passa trzydziestu wygranych meczów była jak bajka. Jak sen. Sytuacja trochę „nienormalna”… Porażki się nie wstydzimy, a przyszłości się nie boimy. Nikt nie spoczywa na laurach. Pracowaliśmy ciężko i nic się nie zmieni.
Eryk Woźniak (kierownik drużyny Unii)
- Gratuluję Burzy zwycięstwa i przewodnictwa w tabeli. Zawodnicy przeciwników swoim doświadczeniem i cwaniactwem boiskowym wywalczyli dzisiejszą wygraną. Dostaliśmy dwa dzwony. Pierwszy na początku meczu, a drugi po przerwie. Szczególnie pierwszy gol źle wpłynął na nasze poczynania w grze. Wszystko, co zakładaliśmy sobie przed meczem zostało przekreślone. Nikomu z naszych zawodników nie można odmówić walki i zaangażowania, a także zdrowia pozostawionego na boisku. Jednak byliśmy dzisiaj zupełnie inną drużyną niż zwykle. Choć oddaliśmy w sumie więcej strzałów niż przeciwnik i może częściej utrzymywaliśmy się przy piłce - zostaliśmy pokonani. Ruszyliśmy do odrabiania strat, ale czwarty stracony gol kompletnie nas załamał. Przed nami jeszcze wiele pracy, a w tabeli jeszcze wszystko może się zmienić. Z pewnością walka o awans będzie trwała do samego końca. Skończyła się pewna historia. Osiągnęliśmy trzydzieści zwycięstw z rzędu. Musiał w końcu przyjść taki moment jak dziś. Zanim spadnie na nas fala krytyki za porażkę z Burzą, proszę pamiętać, że jest to nasza pierwsza ligowa porażka w historii.
Dawid Deresiewicz (Unia)
- W pierwszej kolejności chciałem podziękować tak licznej ekipie z Janikowa za doping. Przyszła w końcu porażka po tylu zwycięstwach ligowych. Pewnie cieszy to wiele osób w regionie, ale na pewno nie nas... Skończył się pewien epizod dla nas, ale taka jest piłka, nie można wszystkiego wygrywać. Jak znam chłopaków to na pewno wyciągniemy wnioski z tej porażki, ale świat dla nas się nie zawalił.Zawsze moźe zdażyć się wypadek przy pracy. Tylko, że nic nas nie usprawiedliwia. Dlatego czekamy na Noteć i już od poniedziałku myślimy o naszym następnym rywalu z Łabiszyna.
Martin Nowicki (Unia)
- Niestety passa została zatrzymana na trzydziestu zwycięstwach z rzędu... Nie udało się wygrać ważnego meczu, za co przepraszam wszystkich kibiców, którzy mimo tej porażki byli, są i będą z nami. Unia nigdy się nie podda i nawet ta porażka nas nie złamie. Każda porażka prowadzi do zwycięstwa…
Dominik Jelonek (Unia)
- Trzydzieści wygranych, przyszedł czas na porażkę. Zimny prysznic i jedziemy dalej, nic się nie zmienia. To dopiero pierwsza runda i powiedzmy sobie szczerze czy na koniec sezonu ktoś będzie o tym pamiętał? Pewnie tak, bo nigdy w historii klubu z Nowej Wsi Wielkiej nie było tylu kibiców gości. Szacunek dla chłopaków, że przyjechali i dopingowali nas przez całe spotkanie. Dobre zespoły cechuje tylko jedna istotna rzecz, nie jest ważne jak zaczynają, ale jak kończą. Piękny sen się skończył i głowa do góry panowie! Wrócimy silniejsi!