Po meczu powiedzieli…
Trener Cuiavii Inowrocław – Artur Polehojko, a także zawodnicy jego zespołu – Kamil Skonieczka, Michał Zawada i Sebastian Hulisz oraz szkoleniowiec Unii – Jacek Łukomski, kierownik drużyny – Eryk Woźniak i trzech graczy – Mikołaj Plewa, Dawid Deresiewicz, Paweł Radaszewski wypowiedzieli się odnośnie sparingu, który został rozegrany wczoraj w Inowrocławiu i zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:1.
Aby przeczytać wypowiedzi kliknij na „więcej”.
Artur Polehojko (trener Cuiavii)
- Bardzo ciekawe widowisko. Spotkały się drużyny, które mają swoje aspiracje. Oba zespoły zagrały bardzo ambitnie i stworzyły sobie wiele sytuacji bramkowych oraz ciekawe akcje. Kultura gry z obu stron była wysoka. Bardzo się cieszę, że mój były klub z roku na rok podnosi się i wygląda na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Życzę powodzenia.
Kamil Skonieczka (Cuiavia)
- Dla nas trzeci sparing, który chyba dał nam najwięcej z dotychczasowych, ponieważ drużyna z Janikowa postawiła twarde warunki. Moim zdaniem prezentowała się najlepiej z naszych dotychczasowych rywali pod względem organizacji gry. My jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Szkoda straconej bramki w końcówce. Musimy popracować nad koncentracją. Chłopakom z Janikowa życzę kolejnej udanej rundy i szybkiego awansu.
Michał Zawada (Cuiavia)
- Za nami trzecie spotkanie kontrolne podczas przygotowań do rundy wiosennej. Zespół Unii Janikowo spośród tych trzech spotkań wypadł w moim oku najlepiej i postawił nam najcięższe warunki. Wiadomo, że z każdym sparingiem powinna gra wyglądać coraz lepiej. Każdy zespół jest na innym etapie przygotowań i wyniki w meczach kontrolnych nie są najważniejsze. Mimo wszystko uważam, że mecz z zespołem, który awansuje do piątej ligi będzie dla nas bardzo pożyteczny i z każdego sparingu powinniśmy wyciągać kolejne wnioski, które będą procentować w następnych meczach, a liga rusza za nieco ponad miesiąc.
Sebastian Hulisz (Cuiavia)
- Spotkanie na pewno bardzo pożyteczne dla naszej drużyny. Nie było widać wielkiej różnicy na boisku, mimo że Unia gra dwie klasy rozgrywkowe niżej. Mimo wszystko uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Życzę Unii kolejnych awansów. Mam nadzieje, ze niedługo spotkamy się w lidze. Fajnie było spotkać kolegów, z którymi dzieliło się wiele lat szatnię. Powodzenia i pozdrawiam.
Jacek Łukomski (trener Unii)
- Mecz na dobrym poziomie, z lepszą pierwszą połową z naszej strony. W ofensywie – po ilości stworzonych sytuacji – zasłużyliśmy na więcej niż jedną strzelona bramkę. Ale liczy się efekt końcowy. Zabrakło skuteczności. W defensywie – choć trochę z „dziwnymi” bramkami, ale również pewną i rzetelną grą. Trudny mecz. Planowy. W sobotę kończymy – pierwszy z dwóch bloków sparingowych sobota-środa-sobota.
Eryk Woźniak (kierownik Unii)
- Wiadomo, że w sparingu nie chodzi o wynik, ale zawsze jest on ważny w futbolu, dlatego też gratuluję Cuiavii za rewanż z nawiązką za letni mecz. Dzisiaj gospodarze byli od nas lepsi, choć w pierwszej połowie to my częściej utrzymywaliśmy się przy piłce. Zdecydowanie, co najważniejsze – na plus brak kontuzji któregoś ze zawodników. W mojej ocenie dobrze zagrali nasi obaj bramkarze, którzy wybronili po dwie stuprocentowe sytuacje. Troszkę lepiej mogli zachować się natomiast przy bramkach na 1:0 i zwłaszcza na 2:0. Raziła nieskuteczność. Z takimi wymagającymi rywalami jak Cuiavia, powinniśmy wykorzystać doskonałe okazje, a kilka ich mieliśmy.
Mikołaj Plewa (Unia)
- Ciekawy sparing z dużą ilością znajomych twarzy po drugiej stronie barykady. Dobra organizacja gry w pierwszej połowie i szkoda, że sytuacje, które były nie dały bramek, bo mecz też inaczej mógł wyglądać. Porażka boli jak zawsze, ale mamy inne cele, które są ważniejsze niż sparingowa potyczka.
Dawid Deresiewicz (Unia)
- Mecz na dobrym poziomie, dużo sytuacji z obu stron, wielu znajomych i porażka. Pomimo, że na tym etapie przygotowań nie rozlicza nas rezultat to wynik idzie w świat. Dobrze, że już w sobotę Gębice.
Paweł Radaszewski (Unia)
- Uważam, że nie najgorzej zaprezentowaliśmy się na tle czwartoligowego rywala. Mogliśmy ustrzec się błędów, po których padały bramki, a wtedy mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Z naszej strony też kilka fajnych akcji, po których mogliśmy zdobyć bramkę, ale raziliśmy nieskutecznością. Przed nami jeszcze dużo, dużo ciężkiej pracy.