Jakość bramkarzy w Unii jest na dobrym poziomie
Jest wychowankiem Zootechnika Kołuda Wielka, w którym nigdy nie zadebiutował jako bramkarz w meczu ligowym. Uczynił to dopiero w Unii, gdzie obie rundy sezonu 2013/2014 zaczynał w podstawowym składzie. Za sobą ma także półroczny pobyt na wypożyczeniu w Błyskawicy Broniewice. Mimo ofert innych klubów zdecydował się na powrót do biało-niebieskich i walkę o grę w piątej lidze. Jest jednym zawodnikiem, który przed obecnym sezonem dołączył do kadry trenera Jacka Łukomskiego. Zapraszamy do przeczytania ciekawej rozmowy z Natanielem Wikarskim.
Kliknij na "więcej".
Swoją przygodę z piłka nożną rozpoczynałeś w Zootechniku. Jak wspominasz grę w Kołudzie Wielkiej?
- Początkowo była to tylko możliwość sprawdzenia przydatności na różnych pozycjach. Z zasady grałem tam jako środkowy pomocnik lub jeden z dwóch napastników. Miałem nadzieję, że uda mi się zagrać jako bramkarz, ale niestety był na tym miejscu lepszy ode mnie zawodnik. Jako bramkarz grałem tylko w meczach sparingowych i na treningach. W meczach ligowych górował Tomek Mazurek.
Myślałeś wtedy, że jako bramkarz zagrasz przeciwko Zootechnikowi w barwach Unii Janikowo?
- Miałem cichą nadzieję, że ciężka praca na treningach da znak trenerowi, aby dał mi szansę. Udało mi się wtedy zainaugurować nowy sezon w nowych barwach z rodzinnego miasta przeciwko byłemu klubowi. To była szansa, aby pokazać się z dobrej strony zarówno nowemu trenerowi, drużynie, jak i dawnym kolegom z boiska.
W następnym meczu byłeś już rezerwowym. Później udało Ci się wrócić do bramki, jednak nie na długo. Myślisz, że wykorzystałeś tą szansę?
- Myślę, że tak. Z drugiego meczu wykluczyła mnie kontuzja, potem pamiętny mecz z Piechcinem i rażące błędy, które w konsekwencji zakończyły się ławką rezerwowych. Później zmiana trenera dała mi szanse na ponowne pokazanie się z dobrej strony. To był chyba kluczowy moment.
Trener Łukomski w pierwszym meczu wiosennym również postawił na Ciebie, ale w drugim meczu bronił już Porszke. Później wasze występy przeplatały się. Dlaczego więc to był kluczowy moment?
- Nie było żadnej faworyzacji jednego lub drugiego z nas. Według trenera wyrównany poziom miał zostać nagrodzony w taki sposób, aby żaden nie czuł się pokrzywdzony. Myślę, że punkty oraz ilość straconych bramek pokazała, że jakość bramkarzy w Unii jest na dobrym poziomie.
Jesienią minionego roku w A-klasie, zagrałeś tylko końcówkę meczu w Nowej Wsi Wielkiej i zimą zostałeś wypożyczony do Błyskawicy...
- Niestety duża rolę odegrała moja praca, trzy zmiany, częsta nieobecność na treningach, opuszczony sezon przygotowawczy. Wypożyczenie było szansą na ogranie się, wrócenie w tak zwany tryb meczowy. Bardzo wiele mi to pomogło. Półroczny pobyt w Błyskawicy oceniam bardzo dobrze. Miła atmosfera, fajnie się grało z chłopakami. Może wyniki nie były zadowalające, ale było mnóstwo sytuacji, w których mogłem się pozytywnie wykazać. Dało mi to szansę na to, by poćwiczyć grę w meczach, a nie tylko gierkach treningowych.
Wróciłeś do piatoligowej już Unii mimo, że miałeś oferty zostania w Błyskawicy lub gry w Zagłębiu Piechcin, Dębie Barcin czy Noteci Inowrocław...
- Zagłębie – myślę, że nie ten styl gry. Zbyt agresywny, jak na moje nerwy. Barcin – niezbyt lubiany teren dla mnie. Błyskawica to już brak ludzi do gry. Poza tym chciałem grać w rodzinnym mieście i ostro trenować by wrócić chociażby do składu.
Póki, co masz miejsce w meczowej osiemnastce lecz wciąż czekasz na debiut w V lidze...
- Myślę, że doczekam się, jeśli będę trenował tak jak do tej pory. Mimo pracy staram się nie opuszczać treningu. Osiemnastka meczowa to wyróżnienie patrząc na poziom bramkarzy, który w naszym klubie jest wysoki.
Jak oceniasz dotychczasowe mecze Unii w V lidze? Który z rywali był najbardziej wymagający?
- Unia, może i mieliśmy niemrawy start w piątoligowych rozgrywkach, ale to był tylko mały wypadek przy pracy. Teraz pokazujemy, na co nas stać i oby tak dalej. Do boju drużyno! W tym sezonie myślę, że Zawisza Bydgoszcz, ponieważ mecz był wyrównany, a to tylko podkreśla klasę obu drużyn. Jeżeli chodzi o ligę… Chyba tylko drużyna z Kowala. Baruchowo było do ogrania, ale raziła nasza nieskuteczność. Poza tym ciężko wnioskować, bo jeszcze dużo meczy przed nami. Niedługo czeka nas mecz z aktualnym liderem, czyli Gopło Kruszwica. Myślę, że po tej rundzie będzie łatwiej określić, którzy z rywali był najcięższy. To już nie klasa, to liga. Tutaj nie ma mocnych i słabych. Tutaj jest wyrównana walka.
Który z najlepszych bramkarzy świata jest Twoim idolem?
- Iker Casillas. Mimo problemów w Realu, z którymi się borykał, FC Porto okazało się odpowiednim miejscem dla niego. Pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Mimo wieku nadal prezentuje bardzo wysoki poziom, i przede wszystkim jest bardzo skromny i spokojny. Do końca zachowuje zimną krew.
Dzięki za rozmowę.
- Dziękuję.