Klub nie składa się tylko z piłkarzy
Tym razem "Głosem spikera bez cenzury!" nie ma żadnych opóźnień. Mateusz Serwach wywiązał się ze swojego zadania i dziś rano przesłał nam listopadowy felieton. Wszystkich sympatyków naszego Klubu zachęcamy do przeczytania ciekawego tekstu poświęconego osobom, które z Unią Janikowo związane są od kilkudziesięciu lat. Głównymi postaciami poniższego felietonu jest najbardziej popularne piłkarskie małżeństwo w Janikowie, czyli państwo Czesława i Bolesław Ciesielscy.
Kliknij na "więcej".
Listopad jak to każdy miesiąc ma w zwyczaju się kończyć, więc czas coś naskrobać. Nie spodziewałem się, że taki odzew uzyska mój poprzedni felieton. Wszystkich, których uraziłem nie mam zamiaru przepraszać, bo to jest felieton. Po definicje felietonu odsyłam do chociażby Wikipedii. Dziś uprzedzam na samym początku, że będzie brzydko, wulgarnie i chamsko. Bo inaczej nie umiem.
Jak kilka razy wspominałem nasz Klub nie składa się tylko z piłkarzy. Jest wiele osób, bez których prowadzenie profesjonalnego klubu piłkarskiego nie miałoby sensu. Dziś postaram się przybliżyć sylwetki tych osób.
Pan Bolek, no kurka wodna, kto nie zna pana Bolka? Pan Bolek jest postacią tak kultową w naszym Klubie, że nawet w innych drużynach pytają się: kto u nich jest „Bolkiem”? Kiedyś jak byłem młodszy to też myślałem, że Bolek to funkcja, a jednak nie. Pan Bolek jest gospodarzem obiektu, to dzięki niemu piłkarze wiedzą, kiedy wychodzi piłka za linię i tak często starają się zerwać zawieszone przez niego siatki. Z Klubem związany od ponad 38 lat. Wokół pana Bolka pojawia się aura tajemniczości, bo… nikt nie wie kiedy te linie są robione. Przychodzisz w dzień meczowy nie ważne o której, a linie już świecą wręcz z daleka. Zastanawiasz się, a tu nagle niczym dobry duch Unii pojawia się pan Bolek - mówi dzień dobry. Serio, panie Bolku… Kiedy? Jak? Nie ogarniam. Reasumując, pan Bolek doskonały fachowiec, który przeżył większość trenerów, prezesów i piłkarzy, czekam tylko, kiedy założy koszulkę z numerem 9 i nastrzela bramek przeciwnikom.
Pana Bolka nie byłoby oczywiście bez… Tak! Zgadliście bez pani Czesi. Pani Czesia to dopiero jest dobry duch zespołu. Nie powiem, że zawsze uśmiechnięta, bo nie raz widzieliśmy zdenerwowanie na jej twarzy, kiedy sędzia znów nie wie w którą stroną tą chorągwią zamachać. Zawsze z Klubem, nawet na wyjazdy jeździ, co prawda nie jest wiodącą postacią w młynie, ale zawsze da się odczuć jej pozytywną obecność. Pani Czesia wielu rzeczy nauczyła kierowników (Eryk Woźniak cały czas składa spodenki tak jak go pani Czesia nauczyła). Potrafi uspokoić największego nerwusa, no i jakie faworki robi… OGIEŃ!
Magazyn Piłkarz, co miesiąc robi plebiscyt na piłkarza i drużynę miesiąca, jeśli zrobią na kierowcę to już wiemy, kto wygra w cuglach. Mariusz Jelonek, człowiek dla którego żadna trasa nie straszna, zawróci autobusem nawet w dużym pokoju u Was w domu. Kolejny dobry duch drużyny, który nie opuścił ani jednego meczu, stresuje się nawet bardziej niż trener Jacuś. Pan Mariusz załatwi wszystko, co ma koła i wielki luk bagażowy, nie ma dla niego trasy niemożliwej. W tajemnicy mi się przyznał, że ma opracowane trasy na wszystkie duże stadiony, bo wierzy, że za kilka lat Unia będzie grała w finale Ligi Mistrzów. Niewiele osób wie, że jego złoty autobus znany w kręgach biało-niebieskich nosi nazwę Rydwan Obfitości, a kiedyś woził nawet naszą narodową reprezentację.
Nie raz powtarzałem, że Unia to nie klub, nie drużyna, a rodzina. Nie ma podziałów, nie ma wywyższania się, jest fajnie, zdrowo.
Korzystając z okazji przypomnę, że już w najbliższą sobotę 5. grudnia na hali odbywa się Mikołajkowy Turniej. Zapraszamy bardzo serdecznie wszystkich, nie tylko rodziców. Zobaczycie jak nasi młodzi piłkarze zostawiają serce i zaangażowanie na boisku. Zapomniałbym o najważniejszym, jakie oni strzelają bramki. Stadiony świata kurka wodna. Zaczynamy ok. 9., musicie tam być. Weźcie balony, confetti, trąbki i kibicujcie razem z nami!
Pani Czesława i pan Bolesław Ciesielscy