Przełamanie tuż przed inauguracją
W ostatnim zimowym sparingu rozgrywanym na Stadionie Miejskim w Janikowie, Unia wygrała z czwartoligową Włocłavią Włocławek 1:0 (1:0). Bramkę dającą zwycięstwo podopiecznym trenera Jacka Łukomskiego w 34.minucie zdobył Dominik Jelonek. Warto dodać, że wynik spotkania pięć minut wcześniej mógł otworzyć Damian Lewandowski, ale jego strzał z rzutu karnego obronił bramkarz. Biało-niebiescy przełamali passę sześciu sparingów bez wygranej.
UNIA JANIKOWO - WŁOCŁAVIA WŁOCŁAWEK 1:0 (1:0)
1:0 - 34' Dominik Jelonek
UNIA: 12. Stodólski (46' 31. Wikarski) - 24. Brończyk, 2. Losik (70' 3. Oczkowski), 5. Wiśniewski (70' 18. Karpiński), 4. Szablewski - 16. Lewandowski (60' 9. Ojczenasz), 11. Zaleski (65' 20. Pieszak), 17. Radaszewski (65' 6. Kruszka), 14. Nowicki (60' 8. Prosianowski) - 10. Jelonek (70' 19. Sadecki), 21. Lewandowski (60' 22. Łabuszyński).
W 29.minucie rzutu karnego nie wykorzystał Damian Lewandowski - bramkarz Włocłavii obronił.
STATYSTYKI STRZAŁÓW
Unia: 6 celnych, 11 niecelnych
Włcołavia: 1 celny, 3 niecelne
Szczegółowa relacja z meczu w rozwinięciu newsa...
Poza kadrą meczową znaleźli się: trenujący indywidualnie po kontuzji – Dawid Deresiewicz, pełniący obowiązki zawodowe – Mikołaj Plewa, a także z powodów prywatnych – Maciej Sirko. Ponadto trener nie skorzystał z Tomasza Woźniaka i Dawida Porszke. W spotkaniu udziału nie wziął również Patryk Straszewski, który nie wznowił treningów oraz będący w trakcie załatwiania – Łukasz Kowalski. W ostatnim sparingu sztab szkoleniowy przyglądał się grze dwóch juniorów – Huberta Prosianowskiego i Dawida Pieszaka.
Wydarzenia boiskowe:
Na pierwszą sytuację kibice musieli czekać niespełna kwadrans, kiedy to Marcin Zaleski idealnie obsłużył Martina Nowickiego, który spudłował mając przed sobą tylko bramkarza. Kolejnie w zamieszaniu po rzucie rożnym piłka trafiła do Damiana Lewandowskiego, ale jego strzał z daleka był fatalny. W 20.minucie dośrodkowanie Damiana Brończyka w światło bramki głową skierował Nowicki, ale golkiper pozostawał nieomylny. Dwie minut później mocny strzał z narożnika pola karnego Dariusza Lewandowskiego był nieznacznie niecelny.
W 29.minucie Brończyk posłał piłkę z rzutu wolnego z prawej strony w pole karne, gdzie faulowany był Krzysztof Wiśniewski. Sędzia Adam Lyczmański bez zastanowienia wskazał na „jedenastkę”. Rzut karny egzekwowany przez prawoskrzydłowego Lewandowskiego obronił bramkarz.
Minutę po pół godzinie gry, goście oddali pierwszy strzał. Niespodziewanie Dominik Jelonek wycofał piłkę przeciwnikowi, który z dalszej odległości uderzył nad bramką. Następnie strzał Brończyka po ziemi z około dwudziestu metrów był niecelny.
W 34.minucie Brończyk podał z rzutu wolnego Damianowi Lewandowskiemu, który obsłużył Jelonka. Strzał kapitana Unii w polu karnym z delikatnego kąta odbił się od dłuższego słupka, po czym wpadł do bramki – 1:0.
Sto dwadzieścia sekund potem Nowicki dośrodkował z lewej strony, a jeden z napastników Unii – Lewandowski przestrzelił z pierwszej piłki. W 37.minucie ten sam atakujący po podaniu swojego partnera – Jelonka oddał strzał, który został zablokowany, tak samo jak dobitka Zaleskiego. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy uderzenie Zaleskiego z daleka było zbyt wysokie. Następnie również niecelny był strzał z kąta Brończyka. W doliczonym czasie gry Krzysztof Stodólski odprowadził wzrokiem poza boisko uderzenie z rzutu wolnego.
Druga połowa nie przyniosła ani jednej bramki, choć było kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. W 62.minucie Damian Ojczenasz niecelnie podciął piłkę w klarownej sytuacji. Kolejnie wrzutkę Ojczenasza wykończył Hubert Prosianowski, ale z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza. Od 70.minuty po opuszczeniu boiska przez Jelonka, po raz pierwszy obowiązki kapitana pełnił Brończyk, który był aktualnie najstarszym zawodnikiem na murawie. W 73.minucie techniczny strzał Mariusza Szablewskiego z narożnika pola karnego na rzut rożny sparował bramkarz. Minutę później Włocłavia zmarnowała najlepszą okazję na wyrównanie. Jeden z rywali wyprzedził Norberta Karpińskiego i wyszedł sam na sam z Natanielem Wikarskim, po czym uderzył obok słupka! Kwadrans przed końcem meczu Ojczenasz zagrał Piotrowi Łabuszyńskiemu, który wystawił piłkę przed pole karne Dawidowi Pieszakowi, ale jego strzał był zbyt wysoki. W 85.minucie uderzenie z kąta na róg wybił Wikarski. Dwie minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego Szablewski zagrał Marcinowi Sadeckiemu, który wypatrzył Łabuszyńskiego, ale jego strzał bramkarz wybronił i musieliśmy się zadowolić tylko kornerem...