KS Unia Janikowo - strona oficjalna

Wiesław Borończyk (trener Orląt)
- Myślę, że do przerwy było to ciekawe spotkanie, stojące na przyzwoitym czwartoligowym poziomie. Zarówno Unia, jak i my mieliśmy swoje szanse. Strzał w słupek też już mógł ustawić ten mecz, wy też mieliście dwie kapitalne sytuacje – nie wykorzystaliście. I akurat krążą tutaj różne zdania, bo jeszcze nie rozmawiałem z zawodnikami, bo część z nich twierdzi, że był to gol samobójczy. Samobójcza bramka, która myślę – miała duży wpływ, a potem, no tak zwany gol do szatni, który praktycznie ustawił ten mecz. Przed meczem wiedziałem, że w momencie, w którym wpuszczę na boisko Adama Młodzieniaka było wiadome, że Adam uspokoi ten mecz. I też tak się stało, że dograł piłkę do Wituckiego, który ustalił na 3:1 i praktycznie było już bez emocji.

Adam Młodzieniak (Orlęta)
- Bardziej my chyba lepiej weszliśmy w mecz, pierwsze 10-15 minut mieliśmy sytuację bramkową, ale piłka trafiła w słupek, później troszeczkę doszli do głosu gospodarze i też mieli ładną sytuację po strzale głową. Z przebiegu spotkania to chyba zasłużenie prowadziliśmy, też ta bramka do szatni w 44.minucie - chyba, ułożyła ten mecz. No, ale później wpadła bramka, gospodarze tak trochę uwierzyli w siebie. Na szczęście udało się po dośrodkowaniu moim strzelić na 1:3 i wygrać ten mecz. Bardzo ważne trzy punkty.

Jacek Łukomski (trener Unii)
- Ja krótko dzisiaj, bo za dużo przeciwności losu jeśli chodzi o sprawy zdrowotne, sprawy kadrowe, ale w szatni powiedziałem, ze dzisiaj bez wymówek, a z wynikiem. Nie ma wyniku, bardzo ubolewamy. Nie tak chcieliśmy, nie tak sobie zakładaliśmy, nie tak marzyliśmy. Za często się potykamy w tych czwartoligowych rozgrywkach. Bez takiej ilości punktowej, jaką sobie wcześniej w szatni zakładaliśmy, ale nie upadliśmy – idziemy dalej.

Eryk Woźniak (kierownik Unii)
- Gratulacje dla Orląt, za zwycięstwo, za awans w górę tabeli. To my dzisiaj mogliśmy zrównać się punktami z drużyną Orląt, a tymczasem tracimy już do nich sześć punktów. Mieliśmy swoje sytuacje jeszcze przy stanie remisowym. Bramka samobójcza, a później w doliczonym czasie dostajemy do szatni na 0:2 i wszystko jest inne niż być powinno. W naszej sytuacji, gdy schodzimy do szatni z dwubramkową stratą, mogliśmy tylko ze wszystkich sił spróbować powalczyć o korzystny wynik i z takimi założeniami wyszliśmy. Po golu Losika, gdzieś jeszcze tam wierzyliśmy w strzelenie drugiego gola, ale po kilku minutach zostaliśmy sprowadzeni na ziemię i znowu musieliśmy odrobić dwie bramki, a czasu było coraz mniej. Ciężko jest cokolwiek powiedzieć po meczu, gdzie przeciwnik strzela trzy bramki, a oddaje tylko dwa celne strzały na bramkę. Wiemy, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Nie punktujemy systematycznie, co powoli czynią pozostałe drużyny. Nasza sytuacja jest ciężka, ale nie beznadziejna. Naprzód, nasz kolejny rywal ma jeden mecz mniej. Nie można nam odmówić walki, zaangażowania. Będziemy walczyć w kolejnych meczach o punkty, które są nam potrzebne, aby się utrzymać. Wiemy, że jesień jest bardzo ważna, bo gonienie rywali na wiosnę zazwyczaj kończy się tym, czego chcemy uniknąć.

Jakub Losik (Unia)
- Niestety po raz kolejny przegrywamy, pomimo nienajgorszej gry. Zabrakło nam skuteczności i szczęścia. Nie wiem czym jest spowodowana nasza obecna niemoc zdobycia punktów.

Tomasz Oczkowski (Unia)
- Kolejny mecz, kolejny przegrany, w którym tracimy pierwsi bramkę i później musimy gonić wynik. Czas najwyższy, aby zacząć zdobywać te punkty.

Dominik Jelonek (Unia)
- Sytuacja, w której się znaleźliśmy wydaje się beznadziejna, lecz my do końca wierzymy, że to na co pracujemy od B-klasy jest w zasięgu ręki. Boli kolejna porażka, ale tego dnia uważam, że dzięki sytuacjom, które wypromowali mi koledzy mogłem wygrać sam ten mecz.

DO