Unia wciąż płaci frycowe
Runda jesienna powoli wkracza w drugą część. Tabela została wykrystalizowana i spoglądając na nią nie trudno zauważyć, że po ośmiu meczach biało-niebiescy są w strefie spadkowej. Drużyna Unii nie gra źle, ale zazwyczaj czegoś brakuje jej do zdobywania punktów. Pytanie tylko czego? Staramy się znaleźć na to zagadnienie odpowiedź, ale nie jest to takie łatwe. Mamy nadzieję, że kryzys zostanie zażegnany już niebawem i znowu będziemy mogli cieszyć się z ligowych zwycięstw zespołu trenera Jacka Łukomskiego.
Kliknij na „więcej”.
Zbyt mało punktów zdobytych
Po remisie na inaugurację ze spadkowiczem z Warlubia, porażce w Brodnicy i zwycięstwie u siebie z Łokietkiem wydawało się, że janikowianie na stałe zagoszczą w górnej części czwartoligowej tabeli. Jednak Unia przegrała kolejne dwa mecze. Niespodziewanie została rozgromiona przez Gopło Kruszwica, a później w doliczonym czasie gry pożegnała się z remisem w Nowem. Podopieczni trenera Jacka Łukomskiego zdołali wygrać na własnym terenie z Legią Chełmża, lecz później doznali kolejnych dwóch porażek z rzędu: z liderem tabeli w Chełmnie i u siebie z Orlętami. O ile minimalna przegrana z Chełminianką nie sprawia dużego zawodu, to tego samego nie można powiedzieć o stracie punktów na Stadionie Miejskim w Janikowie, gdzie biało-niebiescy tej jesieni nie punktowali już dwa razy.
Szukanie pozytywów
Wydawać się może, że drużyna Łukomskiego wciąż płaci frycowe. Gdyby nie brać pod uwagę feralnego meczu z Gopłem, Unia w każdym spotkaniu toczy wyrównane boje o czwartoligowe punkty. Gra janikowian nie wygląda źle, niemalże w każdym meczu biało-niebiescy stwarzają sobie sytuacje strzeleckie. Śmiało można też powiedzieć, że naszej drużynie brakuje odrobiny szczęścia. Unia za dużo bramek traci po stałych fragmentach, a także w ostatnich minutach pierwszej bądź drugiej połowy.
Szpital
Kadry janikowskiego czwartoligowca nie omijają kontuzje, a przy wąskiej kadrze jest to spory dyskomfort dla trenera Łukomskiego. Z marszu można wymienić trzech zawodników, którzy najprawdopodobniej w tym sezonie już nie zagrają - Krzysztof Wiśniewski, Norbert Karpiński i Adrian Wysocki. Nieznany jest dokładny termin powrotu na boisko Piotrów: Łabuszyńskiego i Ćwierza. Ostatnio z urazem zmagał się Mikołaj Plewa, a teraz dokucza on Dariuszowi Lewandowskiemu. W tym tygodniu grypa rozłożyła z kolei Damiana Brończyka. Jak widać lista kontuzjowanych jest długa, a fani biało-niebieskich modlą się o to, aby już nikt nie miał problemów zdrowotnych.
Myśleć tylko o najbliższym meczu
Mimo kłopotów kadrowych biało-niebiescy solidnie przygotowują się do ważnego meczu z Naprzodem Jabłonowo Pomorskie. Z pewnością każdy kto znajdzie się w kadrze na to spotkanie da z siebie maksimum. Tego możemy być pewni. Mamy nadzieję, że po raz pierwszy w tym sezonie ligowym Unia wróci z delegacji z trzema punktami.
Tomasz Woźniak trenuje
W poniedziałek janikowianie mieli odnowę biologiczną. Ponadto na boisku pojawili się bramkarze. Pod okiem Krzysztofa Łuczaka trenował także Tomasz Woźniak. Zawodnik ten mimo, iż nie został zgłoszony do rozgrywek wyraził chęć uczestnictwa w treningach. Był przymierzany do gry w Goplani Inowrocław, ale postanowił, że w najbliższym czasie będzie bez przynależności klubowej.
We wtorek i w środę biało-niebiescy solidnie trenowali, a dzisiaj mają dzień wolny. Jutro po krótkim rozruchu będą już myśleć tylko o meczu z Naprzodem, na który wyjadą w sobotę rano.