Mieliśmy swoje problemy
Na miesiąc przed pierwszym meczem ligowym w 2017 roku porozmawialiśmy z kapitanem Unii - Dominikiem Jelonkiem. Napastnik biało-niebieskich podsumował rundę jesienną, jak i dotychczasowe zimowe przygotowania oraz zdradził, dlaczego zdecydował się na przerwanie pracy trenerskiej z zespołem trampkarzy naszego Klubu. Zapraszamy do przeczytania poniższego wywiadu.
Kliknij na „więcej”.
Jak ocenisz rundę jesienną na czwartoligowych boiskach?
- Przez ostatnie trzy lata byliśmy zawsze na czele, znaliśmy swoją siłę w ataku, jak i obronie. Zwycięstwa, podnoszenie ręki w geście zwycięstwa? Nie ma mowy by się to znudziło. Przyszła czwarta liga, która nie poukładała się jak widać po naszej myśli. Tak naprawdę ustaliśmy przed największym sprawdzianem. Wiadomo, wielkim wyczynem jest być cały czas na czele, ale dla mnie sztuką jest powstać. Nie oznacza to, że my upadliśmy, bo jak każdy zespół mieliśmy swoje problemy. Przed rundą rewanżową jestem dobrej myśli.
Co według ciebie było naszym największym mankamentem?
- Wydaje mi się, że mówienie o problemach, co nam doskwierało i w czym byliśmy słabsi nie jest dobre, gdy mówi o tym zawodnik na forum. Trener i kierownik, jak i cała drużyna znają moje zdanie i niech tak zostanie.
Jak ocenisz dotychczasowe sparingi rozegrane tej zimy?
- Jeśli chodzi o poziom, który reprezentują drużyny z którymi przyszło nam się dotychczas zmierzyć w grach kontrolnych oceniam na dobry. Wiadomo, każda z drużyn jest na innym etapie przygotowań, co nie oznacza, że jedna drużyna drugiej odpuszcza. Z sparingu na sparing widać pracę, którą sumiennie wykonujemy pod okiem trenera.
W dotychczasowych sparingach strzeliłeś dwie bramki, czy to dobry prognostyk przed wiosną?
- Okres przygotowawczy w okresie zimowym to nie tylko praca na najbliższa wiosnę, ale również jesień nowego sezonu. Dwie bramki cieszą, ale ważne by drużyna wygrywała w meczach mistrzowskich. Czas pokaże, lecz dam z siebie wszystko.
Przed inauguracją wiosny w IV lidze zagracie jeszcze mecz pucharowy. Jak ocenisz losowanie i nasze szanse w tych rozgrywkach?
- Z kimkolwiek nie przyszłoby sie nam zmierzyć to będziemy przygotowani na sto procent i na ciężka walkę. Żadna z drużyn nie wyjdzie na boisko by sie położyć. My ze swojej strony zrobimy wszystko, by znaleźć sie na czele tej drabinki.
Pierwsze trzy mecze o punkty będą z trzema bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie…
- Nie mogę się doczekać. Tak jak mówisz, są to mecze bardzo dla nas ważne jakby spojrzeć w tabelę. Osobiście dla mnie nie ma to znaczenia, bo do każdego podchodzę tak samo.
Niedawno zakończyłeś swoją krótką przygodę trenerską. Dlaczego postanowiłeś zrezygnować z dalszego prowadzenia drużyny trampkarzy?
- Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że nie potrafię rozdzielić rzeczy, na których mi zależy. Jeśli już coś robię, to poświęcam się w całości. Chciałem prowadzić drużynę młodzieżową, lecz przekładało się to na moją grę w piłce seniorskiej. Bardzo jestem zadowolony z tej krótkiej przygody. Najbardziej z chłopaków, z którymi współpracowałem i wiem, że mogą wiele osiągnąć w piłce. Z tego miejsca życzę im, co najważniejsze zdrowia i sukcesów. Pod okiem nowego trenera na pewno będą szli do przodu. Stworzyliśmy dobry zespół, razem z kierownikiem Dawidem, któremu również za wszystko dziękuję.
Czego nowego nauczyłeś się podczas w półrocznej pracy z drużyną młodzieżową, dzięki czemu będziesz mądrzejszy o te doświadczenia w przyszłości?
- Przez chwilę mogłem się poczuć jak Jacek Łukomski. Stanąć na przeciwko swojej „Bandy”, która oczekuje, że poprowadzę ich do zwycięstwa. Że od momentu pierwszego gwizdka wszystko, cała krytyka spoczywa na twoich barkach. Gdy drużyna jest na szczycie wszyscy cię chwalą. W momencie, gdy przegrywa, a ty stoisz przy bocznej linii, której nie możesz przekroczyć by wejść i pomóc swoim podopiecznym, choć rozrywa cię wszystko od środka, a kibice się na ciebie wydzierają. Wchodzisz do szatni widzisz te smutne miny młodych ambitnych chłopaków i zastanawiasz się, co zrobiłeś źle... Nauczyłem się, że dziewięćdziesiąt minut meczu na boisku dla trenera to bardzo dużo czasu, bo wie, że jedna akcja może otworzyć drogę do bramki, a jeszcze większa sztuką jest jej nie stracić.
Dziękuję za rozmowę.
- Pozdrawiam najwierniejszych kibiców Unii Janikowo, którzy są z nami na dobre i na złe. My z kibicami, kibice z nami! Dziękuje za rozmowę.