Chcę ciągle iść do przodu
Przygodę z piłką rozpoczynał jako zawodnik z pola. Będąc bramkarzem w debiucie w rozgrywkach III ligi spowodował rzut karny i zawinił przy jednym z goli. Mimo początkowych wątpliwości, zrezygnował z testów w innych klubach i przyjechał do Janikowa. W Unii podnosi umiejętności pod okiem trenera bramkarzy Roberta Tomaszewskiego, z którym również rywalizuje o miejsce między słupkami. Jego głównym celem jest gra w ekstraklasie. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Damianem Pawelskim, bramkarzem biało-niebieskich.
Kliknij na „więcej”.
Jesteś wychowankiem BKS Bydgoszcz, w którym grałeś w drużynach młodzieżowych...
- Zaczynałem jako obrońca, ale nie chciało mi się tyle biegać, a następnie spróbowałem na bramce i nawet mi wychodziło więc postanowiłem, że z tą pozycja będę wiązał jakieś nadzieje. BKS wspominam dobrze, rozegrałem w nim w lidze około sto pięćdziesiąt meczów w zespołach młodzieżowych więc uważam, że był to dobry początek. Pół roku spędziłem w orlikach, dwa lata w młodzikach i sezon w trampkarzach.
W piłce seniorskiej zadebiutowałeś w innym bydgoskim klubie – Chemiku, gdzie zaliczyłeś kilka meczów w III lidze.
- Debiut w seniorach miałem w Pucharze Polski z Unią Gniewkowo wchodząc na jakieś piętnaście minut. W III lidze debiut zaliczyłem w Chwaszczynie. Nie był to jednak udany mecz, Zrobiłem karnego i zawiniłem przy innej bramce więc sam wiesz, ale drugi mecz był już udany i wygraliśmy 2:1. Następnie chciałem spróbować czegoś innego, dlatego odszedłem. W Chemiku byłem dość długo, bo cztery lata łącznie z drużynami młodzieżowymi.
Następnie przeszedłeś do UKS SMS Łódź. Dlaczego zdecydowałeś się na ten klub?
- Uważam, że SMS-ie sporo się nauczyłem, poznałem nowych ludzi, niestety kontuzje sprawiły, że zagrałem przez cały sezon tylko osiemnaście meczów. A trafiłem tam tak, że pan Rafał Kwiecień zadzwonił w weekend z pytaniem, czy w poniedziałek chcę być na testach w SMS-ie, bo akurat szukają bramkarza, więc tak spontanicznie wyjechałem do Łodzi.
A jak to się stało, że trafiłeś do Unii?
- Do Unii również trafiłem dzięki panu Rafałowi. Okazało się, że zna on Tomka Polehojko i mówił mi, że mógłbym spróbować swoich sił w Janikowie. Poza tym miałem możliwość testów w Stilonie Gorzów Wielkopolski i w Białej Podlaskiej. Ostatecznie tam nie pojechałem, a wybrałem Janikowo, mimo że miałem wątpliwości na początku. Wątpliwości miałem ponieważ w poprzednich latach słyszałem, że źle się dzieje w Janikowie, ale jak się okazało po przyjeździe tutaj - były one niepotrzebne.
Kim jest zatem Rafał Kwiecień, który jak sam mówisz pokierował cię już do dwóch klubów?
- Kwiecień prowadzi testy piłkarskie dla młodych zawodników oraz szkółkę bramkarską „Keepermania”. Byłem rok temu na obozie bramkarskim pod Kielcami i stamtąd go znam. Także w grudniu tego roku byłem na dwudniowych konsultacjach i można było trenować ze znanymi bramkarzami i trenerami z wyższych lig. Trenowałem między innymi z takimi zawodnikami jak: Karol Herda (Górnik Łęczna), Artur Wierzba (kiedyś w młodzieżowych kadrach Polski), Mateusz Gwizd (pracował w Birmingham), Wojciech Pawłowski (Górnik Zabrze) czy Gerard Bieszczad (zawodnik słowackiej ekstraklasy).
Jak podsumujesz rundę jesienną w wykonaniu Unii i jak współpracuje ci się z trenerem bramkarzy Robertem Tomaszewskim, z którym rywalizujesz także o miejsce między słupkami?
- Rundę jako całokształt uznaję za udaną, w końcu jesteśmy na czele IV ligi. Szkoda straconych punktów z teoretycznie słabszymi rywalami, ale boisko zweryfikowało. Z popularnym „Jankiem” pracuje mi się bardzo dobrze. Treningi z nim są na dobrym poziomie i myślę, że mogę przy nim podnosić swoje umiejętności. A kto będzie grał i tak w końcu zadecyduje trener.
Jakie masz plany na przyszłość? Czy jest szansa, że po zakończeniu wypożyczenia zostaniesz w Unii na dłużej?
- Po skończeniu wieku juniora, sam założyłem sobie plan, że chcę w przeciągu kilku lat dostać się do najwyższej klasy. Na to pracuję, ale jak będzie to się okaże. Czy w Janikowie zostanę? Nie wiem. Chcę ciągle iść do przodu. Myślę, że wszystko okaże się w czerwcu lub lipcu.
Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.