Pomeczowa konferencja trenerów
Po meczu w salce konferencyjnej odbyła się konferencja z udziałem trenerów obu drużyn oraz zgromadzonych dziennikarzy. Sprawdźmy co do powiedzenia mieli szkoleniowcy Unii i Bałtyku. Zapraszamy do lektury.
Kliknij na "więcej".
Piotr Rzepka (trener Bałtyku Gdynia):
Na wstępie chciałem pogratulować Unii zwycięstwa. 3:0 to nie jest wynik, który występuje w każdym meczu. Z mojego punktu widzenia jak na pierwsze zawody w nowym sezonie, gdzie drużyny testują nowe warianty gry i zawodników. Wiele akcji mogło się dziś podobać, lecz w mojej drużynie za dużo było strat. Szkoda, że mecz się dla nas skończył w momencie kiedy dostaliśmy czerwoną kartkę, bo po straconej bramce chłopacy nie załamali się i próbowali gonić wynik, ale później ta kartka spowodowała, że musieliśmy ryzykować, aby po meczu wrócić z dobrym wynikiem to na dodatek graliśmy na trzech obrońców i było widać wtedy, że zawodnicy Unii umieli to wykorzystać na przykłady w pojedynkach jeden na jeden. Pierwsze koty za płoty, na pewno boli ten dzisiejszy wynik, ale nie będziemy robić tragedii. Mamy kolejne tematy do analizy. Warto dodać, że przyjechaliśmy tutaj z dziesięcioma młodzieżowcami, w których bardzo wierzę i czas jest przed nimi tylko musimy łapać to piłkarskie "cwaniactwo", żeby nie tracić tak łatwo bramek. Pierwsza bramka na pewno była do uniknięcia, lecz wystarczył jeden bład i niestety 1:0 dla gospodarzy. Wracamy do domu, już w piątek mamy kolejny mecz. Musimy patrzeć w przyszłość i próbować odbić te punkty, które straciliśmy w dzisiejszym spotkaniu w kolejnym meczu.
Artur Polehojko (trener Unii Janikowo)
Myślę, że taki wynik na inauguracje cieszy i zadowala każdego kibica i nas samych. Efekt ciężkiej pracy i dobry dobór zawodników w przerwie letniej zaowocował, aczkolwiek powiem, że drużyna Piotra dobrze się dziś zaprezentowała. Grała szybko i dynamicznie. Zdolności indywidualne naszych zawodników zadecydowały i wykorzystywali swoje sytuacje. Cieszmy się z tego wyniku, ale nie ma co popadać w euforię, ponieważ jeszcze wiele przed nami i jeszcze więcej pracy, bo nasza drużyna nadal potrzebuje zgrania i poznania się. Przerwa letnia nie jest za długa i niektórzy zawodnicy przyszli tydzień, lub dwa przed rozgrywkami, ale myślę, że zaadaptowali się. Zawsze w szatni powtarzam, że to nie są przypadkowi ludzie, bo staramy się dobierać zawodników nie tylko z umiejętnościami, ale także z charakterem. Każdy kto przychodzi do Unii Janikowo musi wiedzieć, że jest to małe miasteczko, gdzie piłka nożna jest bardzo ważnym elementem życia i muszą szanować ten Klub. Dziś wygraliśmy, ale wiele pracy przed nami.
Pytania:
Dziennikarz: Pytanie do trenera gości o kartki, czy można było ich uniknąć? Głównie chodzi o te dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną
Piotr Rzepka (trener Bałtyku Gdynia): To było nie typowe, a doszło jeszcze zmęczenie na dodatek stracona bramka, zawodnicy też to przeżywają. Co do tej drugiej kartki to powinna ewidentnie czerwona być od razu, bo jak się widzi głowę przeciwnika i nie zatrzymuje nogi, to nie można tłumaczyć że się go nie widziało. To są młodzi ludzie i moim zdaniem nie było w tym złośliwości, czy chęci zrobienia krzywdy tylko to jest właśnie to "cwaniactwo" boiskowe. Adrenalina i zmęczenie niestety sprawiają, że są takie sytuacje w piłce. Tak jak mówiłem chłopak nie chciał tego zrobić i ma tą świadomość, że wybił nam kilka kart z ręki. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale nie pozwolił bym zawodnikowi robić to kosztem zdrowia przeciwnika.
Dziennikarz: Pytanie, tym razem do trenera gospodarzy. Czy świadome było to, że po strzelonej bramce graliście bardziej defensywnie i więcej posiadania piłki miał wtedy Bałtyk? Czy to było w założeniach taktycznych, czy stało się tak pod wpływem wydarzeń boiskowych?
Artur Polehojko (trener Unii Janikowo): Powiem tak: Były momenty, gdzie trzeba było złapać zdrowia i przestrzeni. Mamy zawodników, którzy grają dobrze indywidualnie i są szybcy i wtedy przestrzeń jest potrzebna. Oczywiście, nie chciałbym zdradzać wszystkich założeń taktycznych...
Dziennikarz:
Rozumiem, dziękujemy.